Zimowo, owocowo – mandarynki

7 grudnia, 2011

Przechodzę przez park Pistoi i zauważam dojrzewające na drzewach mandarynki. Julcia też podnosi głowę do góry i wskazuje je palcami.

Wyciągam z torby aparat i robię kilka zdjęć. Moja córka też chce sfotografować te cudeńka.

Gdy tylko przekraczamy próg domu, Julcia biegnie do spiżarni i wraca z mandarynkami w ręku. Od kilku tygodni zaczął  się na nie sezon. W naszym domu jest ich pełno. Sprowadzane prosto z Sycylii. Niczym nie pryskane, nie traktowane. Biologiczne. Są tak soczyste i słodkie, że chciałoby  się je jeść, jedna po drugiej. I tak bez końca. Julcia przyzwyczajona jest do owoców. Wie, w którym miejscu spiżarni się znajdują.  Jestem szczęśliwa, że moja ponad 2,5 – letnia córka intuicyjnie wybiera zdrową żywność.
We Włoszech istnieje uwielbienie oraz “uzależnienie” od tzw. merendine – drobnych przekąsek dla dzieci. Półki supermarketów i marketów uginają się od nich. Biszkoptowe ciasteczka przełożone kremem, nutellą, czekoladki, jaja niespodzianki, batoniki, żelki. Kolorowe ogromne paczki z banalnymi gadżetami w środku przyciągają wzrok najmłodszych. Swoje robi oczywiście reklama w telewizji. Programy dziecięce przerywane tylko po to, by przedstawić najnowsze produkty zabawkarskie lub spożywcze. Nafaszerowane chemikaliami przekąski proponowane są na śniadanie, “break” w szkole lub spotkanie w parku z kolegami i koleżankami. Przerażające jest to, że wiele dzieci prawie w ogóle nie je warzyw ani owoców. Rodzice martwią się o stan uzębienia swoich pociech i o to, że dziecko staje się otyłe. Nie pamietają o tym, że to właśnie oni nagminnie kupują wspominane merendine.


Siedzimy w kuchni z Julcią. Obieramy trzecią mandarynkę. 100 gram owocu to 40 kalorii. Jej zawartość to tylko 8% cukru, niesamowita ilość witaminy C (30 mg/100 gram), witamina A, kwas foliowy, wapń, potas, fosfor, magnez, sód, żelazo i cynk. Jutro wrócimy do parku  by zobaczyć, czy owoce juz dojrzały. Znów zrobimy kilka zdjęć.

Aleksandra Seghi

Aleksandra Seghi, filolog włoski, dziennikarka Radio Diffusione Pistoia, autorka książki kucharskiej pt. "Smaki Toskanii". Na co dzień prowadzi blog Moja Toskania (www.aleksandraseghi.blogspot.com) oraz Smaki Toskanii (www.smakitoskanii.blogspot.com). Mieszka we Włoszech, w Toskanii. Wegetarianka od dzieciństwa, propaguje zdrową, biologiczną żywność. Członkini grupy G.A.S “A modo Bio”, zajmującej sie solidarnym zakupem produktów biologicznych. Współpracuje z taki portalami jak: Bobyy, Cooklet, Student gotuje.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *